Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pokemon Go. Ludzie i pokemony, czyli wirtualna gra wchodzi na ulice

Ewa Rutkowska
Żadna gra nie jest warta zdrowia ani życia. Dlatego trzeba patrzeć pod nogi - mówi Łukasz Kolenda.
Żadna gra nie jest warta zdrowia ani życia. Dlatego trzeba patrzeć pod nogi - mówi Łukasz Kolenda. E. Rutkowska
Pokemonowy szał trwa Fascynacja nową grą dotarła już do naszego powiatu. Gracze jednak muszą uważać, bo bardzo łatwo mogą utknąć w sieci na stałe.

Pokolenie lat 90-tych doskonale pamięta animowany serial o trójce przyjaciół, którzy wędrowali od miasta do miasta w poszukiwaniu pokemonów - dziwacznych stworów, które można łapać a później trenować i wykorzystywać do walki na stadionach. Teraz fascynacja pokemonami wróciła z podwójną mocą. Fani mogą się poczuć jak prawdziwi trenerzy pokemon dzięki swoim telefonom i aplikacji Pokemon GO. Z gry korzystają również młodzi mieszkańcy naszego powiatu.

JAK ŁAPAĆ POKEMONY?

- Gram w tę grę odkąd wyszła w Polsce, czyli od połowy lipca. Jest ciekawa, bo łączy prawdziwą rzeczywistość i tę wirtualną. Może z niej korzystać praktycznie każdy, ponieważ nie trzeba tu drogiego sprzętu. Prawie każdy ma teraz nowoczesny telefon z androidem. Wystarczy pobrać aplikację i można grać tak samo, jak przy użyciu specjalnych, bardzo drogich okularów wirtualnej rzeczywistości - mówi Łukasz Kolenda, mieszkaniec gminy Rajgród.

Pokemony zmuszają do ruchu

Głównym zamysłem twórców, było zmuszenie młodych ludzi by oderwali się od komputera. Wszystko co dzieje się w grze jest uzależnione od ilości przebytych przez nich kilometrów.

- Nowe stworki można znaleźć jedynie jadąc rowerem lub idąc. Aplikacja mierzy bowiem prędkość z jaką poruszają się grający. Powyżej 20 km/h gra przestaje liczyć przebyty dystans. A to właśnie pokonane kilometry liczą się najbardziej w rozwoju postaci . Na przykład nowe pokemony w inkubatorach wykluwają się po przebyciu 10 kilometrów - wyjaśnia młody mężczyzna.

24-latek często wyjeżdża do Gdańska. Jak podkreśla, gra w dużym mieście zdecydowanie różni się od tej na wsi, czy w małej miejscowości.

- W moich rodzinnych stronach jest o wiele mniej pokemonów niż w mieście. Ale można spotkać tu te rzadkie. Dlatego, jeśli chcemy się pochwalić przed znajomymi, to warto się wybrać na spacer z telefonem w ręku - dodaje Łukasz.

Gracze muszą uważać na siebie

Jak tłumaczy Robert Brzostowski, informatyk a po godzinach pasjonat gier komputerowych, aplikacja jest popularna w Grajewie.

- Graj jest fenomenem, bo łączy w sobie świat rzeczywisty z technologią i wirtualnym światem. Poza tym pozwala nawiązywać przyjaźnie i znajomości ludziom o tych samych zainteresowaniach - mówi Robert Brzostowski.

Jak podkreśla mężczyzna, gra jest świetną rozrywką, ale może mieć również poważne minusy. Najważniejszym jest to, że może zagrażać zdrowiu a nawet życiu.

- Teraz są wakacje i młodzi mają dużo czasu. Już od rana widać jak chodzą z nosem w telefonie. Myślę, że granie w Pokemony może się wreszcie skończyć wypadkiem - dodaje informatyk.

Łukasz Kolenda słyszał już o pierwszych przypadkach na świecie, w których ktoś zginął przez tę grę.

- Jedna osoba w Stanach Zjednoczonych łapiąc pokemona, wypadła przez okno. Inna spowodowała wypadek samochodowy, prowadząc jednocześnie auto i szukając pokemonów. Sądziłem, że nikt o zdrowych zmysłach by się tak nie zachował. Ale czasem wystarczy zapatrzeć się na chwilę w ekran. Kiedyś, będąc w Gdańsku, próbowałem złapać jednego pokemona. To było na klifie. Stwierdziłem, że jeśli podejdę jeszcze parę kroków bliżej, to spadnę. Nie wszyscy mają tyle rozsądku by patrzeć pod nogi. A żadna gra nie jest warta zdrowia ani życia - mówi Łukasz Kolenda.

Najmłodsi chcą płatnych dodatków

Drugim wielkim minusem może być korzystanie z dodatkowych, płatnych gadżetów.Nie są niezbędne, ale ułatwiają grę i czynią ją jeszcze bardziej atrakcyjną. Najtańsze dodatki to koszt 5 złotych. Na najdroższe trzeba wydać nawet 500 złotych.

- Dorośli grają na własną odpowiedzialność. Ale na dzieci rodzice powinni moim zdaniem zwracać szczególną uwagę. Po pierwsze dlatego, by mogły gra bezpiecznie. Po drugie, by nie wydawały bezmyślnie pieniędzy- mówi mieszkaniec gminy Rajgród.

Maciej Śnieżyński, certyfikowany psychoterapeuta Polskiego Towarzystwa Psychologicznego:

Jedną z ważniejszych umiejętności w rozwoju dziecka jest osiągnięcie zdolności do decentracji. Dzięki niej można nauczyć się m. in. przyjmowania odmiennego punktu widzenia niż własny. Dzieci poniżej 12 roku są na etapie rozwoju tej ważnej zdolności i każde z nich znajduje się na innym poziomie. Dlatego najmłodsi nie powinni przebywać zbyt długo same w wirtualnym świecie. Bez prawidłowo rozwiniętej decentracji i pomocy dorosłego, dziecko wytworzy iluzję idealnego świata, który może kontrolować i w którym będzie tkwiło przez długie godziny.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na grajewo.naszemiasto.pl Nasze Miasto