Zobacz wideo: Konferencja prasowa w szpitalu, 29 lipca 2021 roku.
Wojewódzki Szpital Specjalistyczny we Włocławku już od lat zmaga się z brakami kadrowymi. Z tego powodu do 16 sierpnia bieżącego roku wstrzymano przyjęcia do oddziałów internistycznych (pisaliśmy o tym w tym materiale).
W czwartek 29 lipca, podczas konferencji prasowej, głos w sprawie braków kadrowych i związanych z tym trudności, zabrali kierownicy oddziałów włocławskiej lecznicy. Mówili między innymi o długich dyżurach i przemęczeniu, rezygnacji medyków z pracy w szpitalu we Włocławku i trudnością z pozyskaniem młodej kadry lekarskiej.
Oddziały wewnętrzne – okrojony personel i liczba łóżek
Jarosław Kącki, kierownik Oddziału Chorób Wewnętrznych i Nefrologii, przekazał, że od jesieni 2020 roku - w związku z tym, że okoliczne oddziały chorób wewnętrznych w Radziejowie, Lipnie i Aleksandrowie - zamieniono na oddziały covidowe, oddziały z włocławskiej lecznicy sprawowały opiekę internistyczną praktycznie na skalę dawnego województwa włocławskiego.
- Efekt jest taki, że po kilku miesiącach tak intensywnej pracy pewne osoby podjęły decyzję o rezygnacji z dalszej współpracy z oddziałem. Część osób jest przemęczona i poszła na zasłużony urlop. Efektem tego jest to, że musimy teraz – przynajmniej na okres dwóch tygodni – ograniczyć ilość łóżek, które będziemy obsługiwać. Mamy nadzieję, że po tym okresie wrócą te osoby z urlopów i będzie można podjąć pracę na całym – 40. łóżkowym oddziale
– mówił Jarosław Kącki.
O swoich obawach dotyczących działania oddziału mówiła także Barbara Deręgowska, która kieruje II Oddziałem Chorób Wewnętrznych. Zaznaczyła, że oddział działa obecnie w ograniczonym składzie, ponieważ jeden z lekarzy odszedł z pracy. Był w wieku przedemerytalnym i – z powodu obciążenia oraz długotrwałej pracy, na co wpływ miała także epidemia – nie był w stanie już dłużej pracować. Obecnie na oddziale pracuje sześciu lekarzy, ale jedna z nich robi obecnie specjalizację, więc jest tylko pięć osób.
- Niektóre z nich są na urlopie, więc przeciążenie jest duże. Oddział jest przeciążony, pacjentów jest mnóstwo, w bardzo ciężkich stanach. Na sierpień są trzy pielęgniarki przewidziane na zmienę, więc trudno sobie wyobrazić jak te trzy pielęgniarki będą w stanie obsłużyć blisko 40 pacjentów, których trzeba troskliwie pielęgnować – zaznacza Barbara Deręgowska i podkreśla, że 31 sierpniowych dyżurów udało się obsadzić, ale będą prowadzone z bardzo dużym wysiłkiem.
Szefowa II Oddziału Chorób Wewnętrznych w szpitalu we Włocławku dodaje też, że w lecznicy brakuje młodej kadry lekarskiej, ponieważ wszyscy lekarze uciekają do Torunia, Płocka i innych większych miast.
- W ostatnich latach, co roku do szpitala przybywa jeden stażysta i przeważnie kończy się to tak, że szuka później pracy w innym miejscu. Bardzo to smutne, nie wiem dlaczego tak się dzieje. To wymaga może głębszej analizy – mówiła Barbara Deręgowska.
Sytuacja na oddziałach neurologicznych jest dramatyczna. Nie tylko we włocławskim szpitalu
Dr Grzegorz Krychowiak, kierownik włocławskiej neurologii, podkreślał, że sytuacja na oddziałach neurologicznych w całym województwie kujawsko-pomorskim jest tragiczna. Przypomniał, że pacjentów udarowych nie przyjmuje szpital w Grudziądzu, oddział neurologiczny w Toruniu zawieszono, a w Inowrocławiu zamknięto. Średni wiek specjalisty neurologa w regionie mocno przekracza 50 lat. Mało jest rezydentów - w oddziale we Włocławku jest jeden. Obecnie na oddziale neurologicznym w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym pracuje czterech lekarzy. We wrześniu z pracy odejdzie kierownik oddziału, który po ponad 23 latach pracy (dojeżdżał z Torunia) we włocławskim szpitalu, chce podjąć lżejszą pracę w poradni neurologicznej.
- Sytuacja jest dramatyczna, wszyscy jesteśmy zmęczeni. W czerwcu miałem tylko jeden weekend wolny. Miałem cztery dyżury w miesiącu w dniach wolnych od pracy i trzy dodatkowe, więc siedem dyżurów. Miałem tyle samo godzin pracy jako kierownik oddziału i tyle samo godzin pracy na dyżurach. Staram się pomóc koleżankom i kolegom, dlatego dodatkowo prowadzę chorych. Jest to praca na trochę więcej niż dwa etaty. Ile tak można wytrzymać? Kiedy my mamy się zregenerować, odpocząć, spotykać z rodzinami? To wszystko wygląda źle i zaczyna się też odbijać na naszej kondycji psychicznej
– zaznaczył dr Grzegorz Krychowiak, dodając że wierzy, iż neurologia we Włocławku przetrwa i będzie się rozwijała.
Dużo operacji na oddziale chirurgicznym we Włocławku
Na Oddziale Chirurgii w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym we Włocławku pracuje sześciu specjalistów. Brakuje rezydentów. Jedna osoba kończy właśnie specjalizację, ale nie planuje dalszej pracy w tym miejscu. Kierownik oddziału podkreśla, że w lecznicy przeprowadza się dużo operacji, większość dotyczy sytuacji nagłych. Z tego względu, a także z powodu problemów z dostępnością do lekarzy anestezjologów, planowane operacje są ograniczane.
- Na chirurgii pracuje sześciu specjalistów. Miesięcznie do obsadzenia jest 60 dyżurów. W lipcu udało się pozyskać jednego lekarza. Wyznał mi, że przez ten miesiąc zoperował więcej, niż tam, gdzie był przez cały rok. Myślę, że to oddaje to, co wszyscy mówią o przeciążeniu. Kilka osób ze mną rozmawiało i mówiło, że rozważają odejście, przejście do innych miejsc gdzie może nie ma takiego obciążenia. Udaje się to jeszcze jakoś utrzymać, nie wiem jak długo. Boję się, że jeśli nie zdobędziemy 2-3 osób do zespołu, to sytuacja wymknie się spod kontroli
– mówił dr Janusz Wieczorek, szef Oddziału Chirurgii.
Zmiany na pediatrii we włocławskim szpitalu. Konsolidacja oddziałów od 1 sierpnia 2021 roku
Od 1 sierpnia bieżącego roku nastąpią zmiany na pediatrii – połączą się dwa oddziały dziecięce (więcej na ten temat pisaliśmy tutaj). Ma to usprawnić pracę i zapewnić małym pacjentom kompleksową opiekę pediatryczną bez konieczności formalnego przenoszenia ich pomiędzy oddziałami. Jednak warto podkreślić, że niedawno z Oddziału Dziecięcego odeszło kilku lekarzy w wieku emerytalnym. Dr Danuta Pora, która kieruje oddziałem, zaznacza że na ich decyzję wpływ miała m.in. epidemia – postanowili zakończyć pracę, by nie narażać się na zakażenie. Dodaje też, że dla lekarza w wieku emerytalnym praca na etacie od godzin porannych do 14 i potem kilka 24-godzinnych dyżurów w miesiącu, na pewno nie były łatwe. Warto zaznaczyć, że ze względu na małą liczbę lekarzy, na jedną osobę przypada nawet od 6 do 9 dyżurów w miesiącu.
- Czas pokaże, czy damy radę. Na razie szukamy wszystkich, którzy chcieliby nas wspomóc. Jestem po rozmowach z osobami, które pracowały w szpitalu i są w stanie podjąć się pomocy nam. Parę osób jest na tak. Wierzę, że pediatria w szpitalu nie zniknie – mówiła dr Danuta Pora, szefowa pediatrii we włocławskim szpitalu, odnosząc się do kwestii połączenia oddziałów dziecięcych.
Pierwsza śmiertelna ofiara ptasiej grypy H5N2
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?