Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Firmy porządkujące groby nie narzekają na brak zleceń

Katarzyna Janiszewska, (sak)
Stoisko ze zniczami i wiązankami przed cmentarzem Rakowickim FOT. MICHAŁ OKŁA
Stoisko ze zniczami i wiązankami przed cmentarzem Rakowickim FOT. MICHAŁ OKŁA
Pozwolenia na handel zniczami i wiązankami zdobyło ponad 250 sprzedawców. Na kilka dni przed Świętem Zmarłych w pobliżu cmentarzy nie widać jednak tłumu handlujących, nie ma też zbyt wielu kupujących.

Pozwolenia na handel zniczami i wiązankami zdobyło ponad 250 sprzedawców. Na kilka dni przed Świętem Zmarłych w pobliżu cmentarzy nie widać jednak tłumu handlujących, nie ma też zbyt wielu kupujących.

- Za wcześnie - wyjaśnia pani Alina, sprzedająca na jednym ze straganów przy pętli tramwajowej koło cmentarza Rakowickiego. - Ludzie boją się złodziei i czekają z zakupami do ostatniego dnia. Zostawią na grobie wiązankę i na drugi dzień nie ma po niej śladu.
Niektórzy znaczą sobie znicze: podpisują, polewają woskiem - dodaje. Na brak klientów nie narzekają natomiast firmy zajmujące się porządkowaniem grobów. Niektóre z nich zlecenia przyjmują przez całą dobę. Marcin Kumala, właściciel firmy Alamuk nie ukrywa, że przed Wszystkimi Świętymi ilość zamówień gwałtownie rośnie.
- Nie wszyscy mają czas, by pójść na groby bliskich i je uprzątnąć - przyznaje Kumala. Jego firma przyjmuje nawet do dziesięciu zamówień dziennie. Zapalenie dwóch małych zniczy i uprzątnięcie płyty nagrobnej ze starych kwiatów kosztuje 25 zł. Trzeba dorzucić piątkę za dodatkowe umycie i posprzątanie terenu wokół grobowca.
Najdrożej kosztuje "usługa lux", bo aż 60 zł, ale możemy być pewni, że oprócz wyżej wymienionych usług grobowiec zostanie dodatkowo solidnie wypastowany. 1 listopada i wigilia Święta Zmarłych, to dla kwiaciarek i handlarzy najgorętszy okres. Stoiska są otwarte od świtu do nocy, a krakowianie nie szczędzą pieniędzy, by uczcić pamięć swoich bliskich.
- Zapotrzebowanie jest takie, że nie nastarczam z wiązankami - mówi pani Alina. - - Stoję do godz. 22, czasem dłużej. Kwiaty trzeba sprzedać. Jak zostaną, to zupy z nich przecież nie ugotuję - dodaje. Przygotowana przez panią Alinę wiązanka, to wydatek ok 30-50 zł.
Dużo zależy od dodatków. Jodłowe gałązki, liście dębowe holenderskie, hiperikum, zwane popularnie kawą, czy kulki dzikiej róży - to wszystko podnosi cenę. - Modne są lateksowe róże - twierdzi pani Alina. - Dobrze sprzedają się też połączenia suszonych kwiatków z żywymi.
W tym sezonie obowiązują bukiety w kolorach jesieni: brązy, ecru, stonowane zielenie. Żadnych krzykliwych czerwieni czy bordo. Klienci zdecydowanie częściej wybierają też naturalne kwiaty. Małgorzata Oleszczak z kwiaciarni obok zna dobrze gusta swoich klientów - Zdarza się, że osoby pytają o bardziej eleganckie wiązanki: ikebany, czyli kompozycje kwiatów w misie na gąbce - mówi. Trzeba za nie zapłacić od 35 i 90 zł wzwyż.
Osoby o mniej zasobnym portfelu mogą kupić doniczkowe kwiaty już za ok. 10 - 12 zł. Za jedną okazałą chryzantemę trzeba zapłacić od 4 do 10 zł. Serduszka, wianuszki i bukieciki z suszonych kwiatów, to wydatek rzędu 6-10 zł. Najprostszy znicz kosztuje średnio ok. 1.50. Bardziej ekskluzywne i okazałe, takie z wkładem wystarczającym na tydzień, to wydatek rzędu 25-35 zł. Klient ma tu do wyboru całą paletę wzorów i barw. współpraca

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto