1 z 34
Następne
Najlepsze i największe dynie na Podlasiu. Do Ryboł przyjeżdżają po nie z całego województwa
Pani Wiera Jacko od kilku lat sprzedaje dynie przed swoim domem. - Czasem się zdarzy, że dwa dni siedzę i nic nie sprzedam. Ale już tak się przyzwyczaiłam i zawsze coś do emerytury dorobię. Najgorzej tylko, że ciężkie te dynie i nosić trzeba codziennie za płot, żeby nikt nie rozkradł ,albo nie rozjechał - mówi Wiera Jacko z Ryboł.