Zobacz te zdjęcia - kliknij TUTAJ!
Zlot Mercedesów w Rybniku-Kamieniu. To wielkanocna tradycja!
Niektórzy w Poniedziałek Wielkanocny kultywują zanikającą tradycją oblewania kobiet wodą, jaką jest śmigus-dyngus, inni stawiają na spotkania z rodziną, a jeszcze inni przyjeżdżają do Rybnika, a dokładnie do tamtejszej dzielnicy Kamień gdzie tradycyjnie w drugi dzień Świąt Wielkanocnych odbywa się zlot Mercedesów.
Inaczej nie mogło być również w tym roku. Trwającej od kilkunastu lat - impreza odbyła się po raz 16. - niepisanej, wielkanocnej tradycji musiało stać się zadość. I stało się za sprawą kilkuset uczestników wydarzenia.
- Spodziewamy się, że przyjedzie od 200 do 250 samochodów. Może być nawet więcej, wszystko zależy od pogody - szacowali organizatorzy wydarzenia, związani z klubem MB Silesia Club Poland.
Od kultowych modeli po auta elektryczne. Cała masa Mercedesów w Kamieniu
Wśród takiej liczby aut pojawił się niemal cały przekrój modeli, które wyprodukowała niemiecka marka. - Na pewno będzie W123, W124. Jest też sporo nowszych modeli, typu W211 - wyliczano na zlocie.
Ponadto pojawiły się też auta, które stosunkowo od niedawna poruszały się na drogach, jak jeden z nowszych modeli klasy B. Była też równie kultowa "gelenda", jak określa się model klasy G, jak również... karawany, którymi przyjechali przedstawiciele jednej z rybnickich firm pogrzebowych, a także samochody elektryczne Mercedesa, jakie dostarczył partner zlotu, jeden z dealerów marki.
Uczestnicy podziwiali auta, organizatorzy zlotu nagradzali je
A co działo się na samym zlocie? Przede wszystkim podziwiano auta. Wiele osób zdecydowało się uciąć krótkie pogawędki z właścicielami, którzy chętnie opowiadali o swoich samochodach.Po raz pierwszy swoim Mercedesem do Rybnika przyjechał pan Gracjan.
- To auto to spełnienie moich marzeń. Sprawiłem je sobie jako prezent na 30-te urodziny. Mam go niespełna od miesiąca - mówi mieszkaniec Sosnowca, który w Rybniku zjawił się modelem 500SL z 1990 roku. - Szukałem specjalnie "pięćsety". Planuje auto zostawić sobie na dłużej - wskazywał pan Gracjan, dodając, że z racji tego, iż modele z tych lat zyskują je na wartości, a panuje inflacja, traktuje je jako inwestycję.
Czarna klasa E należy z kolei do pana Marcina z pobliskiej Czerwionki. Jak sam mówił, auto ma równie krótko - od dwóch miesięcy - a w jego posiadanie wszedł... z przypadku.
- Jest to mój trzeci Mercedes, kupiony przypadkowo. Jechałem autem na Podkarpacie zawieźć inne auto i trafił się ten model. Był uszkodzony. Na chodzie jest dopiero od dwóch dni, od soboty - opowiada właściciel. - Trzeba było w nim wymienić silnik. Pracy trochę było, ale udało się przywrócić go do żywych - uśmiecha się.
Najładniejsze zdaniem organizatorów zlotu Mercedesy mogły liczyć na nagrody. Przydzielano je w trzech kategoriach: najładniejszej felgi, "gruza" wydarzenia, a także tej najbardziej wartościowej - perełki zlotu - którą przyznano najładniejszemu Mercedesowi.
W ramach zlotu odbył się także pokaz ratownictwa drogowego, który "zaserwowali" jego uczestnikom strażacy miejscowej OSP.
Jarosław Kaczyński nie stawił się przed komisją śledczą
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?